#12 pierwsze odczucia po maturze

     Mam za sobą 3 egzaminy maturalne - z polskiego podstawowego i rozszerzonego oraz matematyki podstawowej. Czwartego maja o godzinie 9:00 pisałam swój pierwszy egzamin maturalny. Stresowałam się niemiłosiernie, mimo, że był to egzamin z języka polskiego, a ten przedmiot jest bliski mojemu sercu. Przestraszyłam się, że nie będę potrafiła napisać rozprawki. Przerażały mnie wszystkie procedury - kodowania i przyklejanie naklejek. Gdy tylko otworzyłam arkusz zabrałam się za przeczytanie pierwszego tekstu. Kiedy przeszłam do pierwszego zadania, zawiesiłam się i myślałam nad nim dobre 10 minut. Kiedy zaczęłam rozwiązywać kolejne zadania, stres opuścił mnie całkowicie. Rozwiązałam wszystko, a rozprawka w moim odczuciu poszła mi naprawdę dobrze. Na rozszerzonym polskim, który pisałam tego samego dnia o godzinie 14:00 w ogóle się nie stresowałam. Widząc temat, w którym trzeba było napisać, jaki problem opisuje autor nie miałam problemu z napisaniem tezy i podaniem przykładów. Egzamin z tego przedmiotu zarówno podstawowego jak i rozszerzonego poszedł mi naprawdę dobrze i mam nadzieję na wysokie wyniki. 


     
Piątego maja o godzinie 9:00 pisałam egzamin z matematyki podstawowej. Co najśmieszniejsze, nie stresowałam się w ogóle. Z matematyki nie jestem orłem, większość zadań robię na wyczucie, bo często nie rozumiem o co w nich chodzi. Ponadto - jestem w klasie humanistycznej.. Do egzaminu przygotowywałam się sama (jak do wszystkich). Kilka miesięcy temu byłam na kilku lekcjach korepetycji, ale szybko je zakończyłam. Rozwiązałam wszystkie możliwe matury i niewiele zadań mi wychodziło. Kiedy otworzyłam arkusz maturalny myślałam, że się rozpłaczę. Nie wiedziałam nic. Żadne zadanie mi nie wychodziło. Pierwsze zadanie, którego byłam pewna było zadaniem z ciągami. Zrobiłam kolejne, które mi wyszło. Uspokoiłam się trochę i zaczęłam robić zadania, których jestem pewna. Zostawiłam te zamknięte i przeszłam do otwartych. Po egzaminie czułam się okropnie. Wiedziałam, że mogłam go oblać, więc z niecierpliwością czekałam na internetowe odpowiedzi. Okazało się, że najniższy wynik jaki mogę uzyskać to 46%. Nie jest to coś na miarę możliwości niektórych, ale dla mnie jest to osobisty sukces. 

   Jutro piszę egzamin z języka angielskiego - podstawowy i rozszerzony. Nie czuję stresu, ponieważ w liceum miałam rozszerzony angielski, a nasz sor naprawdę dobrze przygotował naszą grupę do tego egzaminu. 

Jakie mam rady dla osób, które zdają egzamin maturalny w przyszłym roku?

     Zacznijcie powtarzać już teraz. Z polskiego są to lektury z zakresu od szkoły podstawowej do szkoły średniej, epoki, postacie, funkcje językowe, obrazy i motywy. Angielski to czasy, gramatyka, słownictwo. Matematyka to mnóstwo wzorów i zapału do ich rozwiązywania. Do matury nie da się nauczyć przez weekend majowy. Obejmuje ona wasz zakres wiedzy od początku waszej edukacji, pamiętajcie o tym! Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę, bo ucząc się w ostatnim czasie możecie zwiększyć swój wynik maksymalnie o kilka punktów, a najecie się tym sposobem dodatkowego, niepotrzebnego stresu. Uczcie się na bieżąco. Uwierzcie, że te wszystkie rzeczy, których uczymy się w szkole wcale nie są niepotrzebne. One łączą się ze sobą, tworząc logiczną całość i na maturze to widać. Jednym z przedmiotów, na którym dostajecie pomoc jest matematyka. Wraz z arkuszem maturalnym dostajecie tablicę z wybranymi wzorami matematycznymi. Kochani, nic nie pomoże wam ta tablica, jeżeli wcześniej nie nauczycie się z niej korzystać i nie zobaczycie jakie są tam wzory. 

     Matura nie jest końcem świata. Ja bardziej stresowałam się zdając prawo jazdy. Niektóre pytania są naprawdę banalne, wystarczy tylko opanować swój stres. Pamiętajcie, że 'z pustego Salomon nie naleje' i jeżeli nie włożycie choć trochę własnej inicjatywy, żeby przygotować się do matury, to nie macie co liczyć na wysokie wyniki.
     Czy według mnie 'matura to bzdura'? Oczywiście, że nie. Wstydem i kompromitacją jest, gdy człowiek nie wie podstawowych rzeczy. Po wypowiedziach udzielonych w telewizji wiele osób powiedziało, że pod fragmentem tekstu podanym na maturze z polskiego, napisali, że są to 'Chłopi'... Czepiec i Dziennikarz, to bohaterowie utworu Wyspiańskiego, a w tym roku odbędzie się narodowe czytanie 'Wesela'. 
Przede mną oprócz jutrzejszych dwóch matur, egzamin ustny z polskiego i angielskiego, więc trzymajcie kciuki! 

15 komentarzy:

  1. Trzymam za Ciebie kciuki:)
    Eh, matura, kiedy to było... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do matury mam jeszcze 3 lata, ale już teraz boję się tego, to będzie jakaś masakra, czuję, że z matmy nie zdam :D Ja cieszyłabym się z 46% z matmy *-* Trzymam kciuki za angielski :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja piszę maturę za dwa lata i już teraz na samą myśl się stresuje :D
    mój blog, hooneyyy

    OdpowiedzUsuń
  4. Widząc maturzystów początkiem maja, przypomniała mi się moja matura i jak już to było dawno;p Powodzenia na kolejnych egzaminach;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze ja mam mature jeszcze przed soba bo zaczełam troche od dupy strony idąc najpierw do szkoły zawodowej :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/05/pastelowa-parka.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie dobrze, na pewno! Mnie matura czeka już za rok - oj... już się boję :D
    Pozdrawiam, MÓJ BLOG!

    OdpowiedzUsuń
  7. Awesome my dear
    Come to visit my blog
    Kisses

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie z matematyki taki wynik też byłby sukcesem :P Trzymam kciuki za angielski :D

    OdpowiedzUsuń
  9. O widze, że też pisałaś rozszerzony polski. ;) Jaki temat wybrałaś?
    Akurat ja się nie stresowałam, ale brak stresu wyćwiczyłam sobie, a to mi zajęło ładnych kilka lat. A nadal czasem pojawi się mały dreszczyk.
    Dobre porady, zgadzam się z tobą, to nie jest koniec świata. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja stresowałam się najbardziej przed ustnymi :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam ten stres jak dziś jednak po latach to fajne wspomnienia, a w ramach relaxu lub odstresowania się przed egzaminami wbijaj do mnie znajdziesz tam trochę ciekawych sposobów by się odstresować szczególnie przed ustnymi mysle,że sie przydadza - warto zajrzeć
    Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  12. Och ja byłam szczęśliwa kiedy byłam już po... :)
    To było dla mnie jak odra - trzeba było ją przejść! :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli podoba Ci się mój blog, zaobserwuj go by być na bieżąco. Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. To co tu opisuję jest moją własną opinią i nie narzucam nikomu, by postępował według moich zasad. Szanuję komentatorów, którzy czytają posty do końca. Jeżeli chcesz napisać coś niemiłego, przemyśl to dwa razy. :)
~ jarmosievitz

Copyright © 2014 jarmosievitz , Blogger